Menu Menu

Rzeczywistość z pierwszej ręki dotycząca prób wymierzenia sprawiedliwości za gwałt

Jednym z głównych celów angielskiego systemu prawnego jest zapewnienie sprawiedliwości tym, którzy łamią prawo, w tym w sprawach dotyczących gwałtu i napaści na tle seksualnym. Jednak dla wielu wymiar sprawiedliwości zawodzi.

Po pięciu latach prób pogrzebania tego, co jej się przydarzyło, Ciara postanowiła zgłosić, że została zgwałcona.

„W mojej historii doszło do momentu, w którym moje życie prywatne, osobiste i zawodowe połączyło się w jedną całość z powodu traumy” – mówi Ciara. „Bardzo trudno było mi mieć jakąkolwiek władzę nad tym, co mi się przydarzyło, aby ktokolwiek traktował mnie poważnie”.

Po tym, co określiła jako „traumatyczne doświadczenie” związane ze zgłoszeniem gwałtu i następującymi po nim miesiącami oczekiwania, Ciara otrzymała telefon z informacją, że jej gwałciciel nie zostanie oskarżony.

„Wówczas dali mi decyzję, że nie będą pobierać opłat, a potem znaleźliśmy więcej dowodów w postaci wiadomości i SMS-ów oraz rzeczy, które udało mi się odzyskać ze starego komputera” – mówi Ciara. „Kiedy to się stało, miałem trochę fałszywego poczucia nadziei”.

Niestety, tragiczną historię Ciary podzielają tysiące kobiet w całej Anglii i Walii.

W zeszłym roku, 67,169 Policja odnotowała gwałty, a na koniec roku zaledwie 1,276 (1.9%) z nich zakończyło się oskarżeniem o postawienie zarzutów. Oznaczało to, że tylko 2 na 100 gwałtów zarejestrowanych przez policję zakończyło się postawieniem zarzutów w tym samym roku, nie mówiąc już o skazaniu.

„System jest zepsuty. To nie działa” – mówi feministyczna prawniczka, dr Ann Olivarius. — To naprawdę bolesny żart.

Ann zajmuje się sprawami dotyczącymi napaści na tle seksualnym i gwałtów od ponad czterdziestu lat. Mówi, że brak zaangażowania policji i szerszego społeczeństwa w poważne podejście do tej kwestii utrudnia uzyskanie wyroku skazującego za gwałt.

„W tym kraju nie ma żadnego zaangażowania, nawet w rządzie, przynajmniej w jakiejkolwiek sytuacji ludzie nie czują tego zaangażowania” – mówi Ann. „Powszechnie panuje pogląd, że to nie jest problem.

„Jesteśmy uwarunkowani kulturowo, aby uważać pewne zachowania za normalne, co utrudnia zrozumienie, co dzieje się nie tak”.

Ciara zetknęła się z tym, gdy usłyszała, że ​​Prokuratura Koronna (CPS) nie zgodziła się na postawienie zarzutów. Ciara twierdzi, że otrzymała od funkcjonariusza wiele bezpodstawnych „gadanych frazesów”, który powiedział jej, że minęło dużo czasu, nie ma DNA i jest pod wpływem alkoholu, co utrudnia udowodnienie tego faktu w sądzie.

Ciara przesłuchiwała funkcjonariusza, co by się stało, gdyby okoliczności były inne – gdyby była trzeźwa, gdyby miała DNA lub gdyby od razu poszła na policję.

„Grillowałam go przez dobre 20 minut” – mówi Ciara. „Za każdym razem, gdy zadawałem mu pytanie, odpowiedź była taka sama: «Nie, prawdopodobnie nie, prawdopodobnie nie», za każdym razem, gdy mówiłem dlaczego, nie był w stanie udzielić mi odpowiedzi.

„Chciałem postawić zarzuty, abym mógł dalej żyć i zachować sprawiedliwość w swojej historii”.

Nawet po postawieniu zarzutów wiele kobiet ma trudności z uzyskaniem skazania swoich gwałcicieli. Louise poinformowała, że ​​36 lat temu została zgwałcona przez ojca i mimo że postawiono mu dziewięć zarzutów gwałtu na dziecku, nie został on skazany.

Po zakończeniu pierwszej rozprawy zwolnieniem ławy przysięgłych, w tym samym sądzie odbyła się druga rozprawa. Oskarżonego uznano za niewinnego jednego zarzutu zgwałcenia dziecka poniżej 12 roku życia. Ława przysięgłych nie była w stanie wydać wyroku w sprawie pozostałych zarzutów.

Następnie po trzecim procesie oskarżonego uznano za niewinnego dwóch zarzutów zgwałcenia dziewczynki poniżej 16 roku życia. Pozostałe zarzuty były niezdecydowane przez ławę przysięgłych.

Pomimo zawirowań emocjonalnych Louise była gotowa podjąć kolejny proces, ale CPS zdecydowało się nie kontynuować sprawy i mogło to zrobić jedynie w wyjątkowych okolicznościach.

„Powiedzieli, że byłam bardzo wiarygodnym świadkiem, a on nie, ale nie chcieli brać udziału w trzecim procesie” – mówi Louise.

„Jakże może to być bardziej wyjątkowe niż gwałciciel dzieci, który ma także wyroki skazujące za przemoc domową i liczne wyroki skazujące z użyciem przemocy, jazdę pod wpływem, poważne uszkodzenie ciała, uszkodzenie pojazdu w wyniku przestępstwa, kradzież pojazdu… co tylko chcesz, on to ma.

„Oni (CPS) mnie złamali. Gówno ich to obchodziło.

„Osoby, które przeżyły, mogą czekać miesiące, a nawet lata na decyzję w ich sprawie lub mogą zostać poinformowane, że w ich sprawie nie podejmuje się dalszych działań bez szczegółowego wyjaśnienia, dlaczego” – mówi Jayne Butler, dyrektor generalna organizacji charytatywnej Rape Crisis England & Walia.

„Słyszymy, że policja i prokuratura koronna czasami podejmują decyzję o kontynuowaniu sprawy w oparciu o własne wyobrażenie o tym, czy ława przysięgłych skaże, a nie na podstawie dowodów”.

„Prowadzi to do tego, że dochodzenia skupiają się na tzw. „wiarygodności” skarżącego”.

Zapytana, dlaczego według niej była to zawieszona ława przysięgłych, Louise twierdzi, że stało się tak dlatego, że policja nie wykonała swojej pracy.

„Nie mam wrażenia, że ​​policja Południowej Walii przedstawiła i zebrała w zasadzie wszystkie dowody” – mówi Louise. „Gdyby istniały dowody, to absolutnie, mocno i żarliwie wierzę, że gniłby teraz w więzieniu, ponieważ było mnóstwo dowodów.

– Nie sądzę, że wykonali swoją pracę.

Louise twierdzi, że przekazała oficerowi dowodzącemu (OIC) listę 23 zadań do wykonania i dowody do uzyskania, ale twierdzi, że OIC nie wykonał tych zadań.

„Ona [OIC] nie aresztowała sprawcy, nie przejęła jego urządzeń, ale zabrała moje i naruszyła moją prywatność” – mówi Louise. „Nie ustaliła, czy były inne ofiary i nie podjęła żadnych kroków ochronnych, aby chronić dzieci, z którymi mógł mieć kontakt”.

„Wszyscy mówią, że w procesie o gwałt trudno jest skazać, ponieważ jest to słowo jednej osoby przeciwko drugiej i trudno je udowodnić, ale były dowody” – mówi Louise. „OIC tego nie znalazła, nie szukała, nie wykonała swojej pracy i jestem z tego powodu bardzo, bardzo zły”.

„Wszystko, czego kiedykolwiek chciałem, to sprawiedliwość, a jedyne, co dostałem w zamian, to jeszcze więcej nieszczęścia”.

Aby zgłosić jakąkolwiek formę przemocy na tle seksualnym, pierwszym krokiem jest udanie się na policję… krok, który często wiąże się z wieloma przeszkodami.

„Policja jest pierwszym punktem kontaktu ofiary z systemem wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych, a brak wrażliwości podczas rozpatrywania skargi może być bardzo traumatyczny i spowodować, że ofiary wycofują swoje skargi” – mówi Ann.

Chociaż Ciara miała „niesamowitą” policjantkę, która zajmowała się jej sprawą, początkowo spotkała się z funkcjonariuszami, którzy wydawali się przytłoczeni charakterem tego, co zgłaszała.

„To było dla mnie bardzo traumatyczne, ponieważ oni naprawdę nie mieli pojęcia, jak sobie poradzić z tym, co mówię” – mówi Ciara. „Musiałem to powtarzać w kółko”.

Następnie Ciara poczuła się przesłuchiwana, przypominając jej, że oskarżała kogoś o przestępstwo poniżej morderstwa.

„Nie ma momentu, w którym nie czujesz się jak przestępca” – mówi Ciara. „Naprawdę uderzają cię pewnymi twardymi prawdami, które sprawiają, że bardzo trudno jest chcieć tam zostać i kontynuować grę”.

Partia Pracy stwierdziła, że ​​w obliczu opóźnień w sądach, niskiego wskaźnika skazań policji i obaw związanych z traumą związaną z ponownym przeżyciem przestępstwa w sądzie, 69.2% osób, które padły ofiarą poważnej napaści na tle seksualnym, wycofało się z dochodzeń.

Badanie Rape Crisis wykazało również, że 5 na 6 kobiet, które padły ofiarą gwałtu, nie zgłasza tego ze względu na zawstydzenie, obawę, że proces ten będzie upokarzający lub sceptycyzm co do tego, czy policja może pomóc.

„To [kobiety, które zgłaszają] zostaną poddane dokładnej analizie i zostaną potępione” – mówi Ann. „Polityka nienawiści wszystkich ludzi spadnie na nich.

„Będą użyte jako przykłady tego, że są biedną kobietą, że będą musiały doświadczyć odwetu za powiedzenie prawdy, że to w jakiś sposób ich wina, że ​​znalazły się w sytuacji, w której na to pozwoliły, że powinna po prostu niech to zejdzie z jej pleców.

Zamiast wszczynać sprawy karne, Ann wnosi pozwy cywilne z tytułu gwałtu i napaści na tle seksualnym, aby naprawić nieuczciwą sytuację – często w drodze odszkodowania.

„Po prostu odkryliśmy, że system przestępczy nie działa i powoduje jedynie ponowne traumy” – mówi Ann. „Zamierzamy uzyskać odszkodowanie finansowe, ponieważ taka jest waluta wymiaru sprawiedliwości w Wielkiej Brytanii”.

Prawnik uważa, że ​​zwiększenie odszkodowania przyznawanego w procesach cywilnych byłoby nową, potężną drogą do sprawiedliwości dla ofiar gwałtu.

„Powinny zostać przyznane poważne odszkodowania pieniężne, a przypadki gwałtów cywilnych powinny być czymś, co ten kraj naprawdę proponuje” – mówi Ann. „Powinny istnieć zasoby, które pomogą w jego doprowadzeniu i powinniśmy dostarczać takie sprawy”.

W ich wspólnym Dekryminalizacja gwałtu W raporcie zatytułowanym „Kryzys gwałtu” przedstawiono zalecenia dotyczące zmiany systemu sądownictwa karnego i poprawy doświadczeń ofiar gwałtu i osób, które przeżyły.

Obejmują one utworzenie we wszystkich jednostkach policji wyspecjalizowanych jednostek ds. gwałtu i poważnych przestępstw na tle seksualnym, kompleksowe szkolenia oparte na traumie na temat przemocy seksualnej i jej skutków, a także przeszkolenie sędziów przysięgłych na temat mitów, stereotypów i reakcji na traumę na temat gwałtu.

Niewystarczająca liczba kobiet zgłasza gwałt, a kiedy to robią, spotykają się z uprzedzeniami, niewystarczającym wsparciem i fałszywym poczuciem nadziei.

System prawny jest wadliwy, ale po wprowadzeniu odpowiednich zmian systemowych i wykraczających poza nie, pewnego dnia może zapewnić sprawiedliwość i zmienić statystyki na lepsze.

dostępność