Menu Menu

Omawianie z ekspertem kryzysu związanego z uchodźcami klimatycznymi w Rogu Afryki

W miarę kontynuacji COP28 rozwija się krytyczny dyskurs na temat zmian klimatycznych. Chociaż w centrum uwagi znajdują się szeroko zakrojone plany dekarbonizacji, natychmiastowa ulga w Rogu Afryki nie wydaje się nadchodząca. Czy możemy wzmocnić dyskurs osób najbardziej dotkniętych, pytamy eksperta w tej dziedzinie.

Jak Thred opisywał w kilku ostatnich artykułach, Róg Afryki, obejmujący takie kraje jak Somalia, Etiopia, Erytrea, Dżibuti i Sudan, zmaga się z poważnymi konsekwencjami zmiany klimatu.

Od długotrwałych susz po nieregularne opady deszczu i zwiększoną częstotliwość ekstremalnych zjawisk pogodowych – skutki są głębokie. Uchodźcy, którzy uciekli już przed konfliktami i prześladowaniami, stoją teraz przed nieustannym przeciwnikiem degradacji środowiska.

Niedawne analizy strategii adaptacji do zmiany klimatu ukazują brutalną rzeczywistość: w planach działania mających na celu zapobieganie jej skutkom często pomija się osoby najbardziej narażone na zmiany klimatyczne. Niestety, miało to miejsce dotychczas podczas COP28.

Populacje uchodźców z Rogu Afryki wpadają w błędne koło biedy, braku bezpieczeństwa, a obecnie także trudności spowodowanych klimatem. Według Migracji (IOM) co roku około 22 miliony ludzi zostaje zmuszonych do wysiedlenia z powodu katastrof spowodowanych klimatem.

Z roku na rok sytuacja uchodźców w Rogu Afryki pogarsza się. Wysiedlone społeczności, już walczące o zaspokojenie swoich podstawowych potrzeb, zmagają się obecnie z utratą gruntów ornych, niedoborem wody i zniszczeniem infrastruktury krytycznej. Wiele takich społeczności jest na krawędzi.

Źródło: Derrick Wachaya

Podczas rozmowy na zoomie z Duńska Rada ds. Uchodźców starszy analityk danych, Alexander Kjaerum z Somalii, podkreślił pogarszający się wpływ ekstremalnych warunków pogodowych na kontynent. Kjaerum zauważył, że w 2022 r. dwa razy więcej ludzi zostało wysiedlonych ze względu na klimat niż podczas konfliktów w samych Somalii i Sudanie Południowym.

Twierdzi, że zmiany klimatyczne w nieproporcjonalny sposób wpływają na kraje rozwijające się, które przyjmują 80% uchodźców na świecie. W ciągu ostatnich 9 lat kraje o największej liczbie takich populacji otrzymywały średnio 10 dolarów na mieszkańca w ramach finansowania adaptacji do zmian klimatycznych rocznie.

Jednakże ci, którzy gościli najmniej, otrzymywali 35 dolarów na mieszkańca co 12 miesięcy. Ta dysproporcja pogłębia się w regionach dotkniętych konfliktami, gdzie często wycofuje się fundusze na adaptację.

„Bez ambitnych działań klimatycznych i skupienia się na skrzyżowaniu konfliktów, zmian klimatycznych i wysiedleń dane DRK pokazują, że katastrofy związane z klimatem mogą do 200 r. podwoić liczbę osób potrzebujących pomocy humanitarnej do ponad 2050 milionów rocznie”. powiedział pan Kjaerum.

Spośród skutków, o których wspomniał, niedobór wody stał się jednym z najpoważniejszych. Uchodźcy z regionu są często uzależnieni od niepewnych źródeł wody, a susze spowodowane zmianami klimatycznymi zwiększyły konkurencję o ten cenny zasób.

Dostęp do czystej wody – czyli powinno być podstawowe prawo człowieka – jest zwyczajowo naruszane, co prowadzi do zwiększonego ryzyka dla zdrowia i zaostrzenia istniejących wyzwań.


COP28 i wezwanie do działań włączających

W miarę jak społeczność międzynarodowa gromadzi się na COP28, istnieje pilna potrzeba zmiany paradygmatu w działaniach klimatycznych, zmiany, która uwzględnia i traktuje priorytetowo potrzeby uchodźców w Rogu Afryki i poza nią.

Niezbędne jest, aby światowi przywódcy uznali intersekcjonalność kryzysów, przed którymi stoją te społeczności, i włączyli ich obawy do szerszej polityki klimatycznej. W końcu mają do czynienia z codziennymi sprawami, które dotykają ich w prawdziwym życiu.

Tam, gdzie poprzednie szczyty zawiodły, podczas COP28 należy opracować włączające środki adaptacyjne, takie jak rozwój odpornej infrastruktury, programy zrównoważonych źródeł utrzymania i sprawiedliwa dystrybucja zasobów.

Należy wzmocnić głosy uchodźców, często wyciszane i marginalizowane, aby zapewnić, że ich wyjątkowe perspektywy i doświadczenia będą kształtować politykę, która będzie miała wpływ na ich życie. Zamiast tego Zachód ma pierwszeństwo przed imponującymi planami dekarbonizacji i reklamuje się dwuznaczne technologie.

Delegaci powinni pamiętać, że kryzys klimatyczny jest kryzysem ludzkim i nigdzie nie jest to bardziej widoczne niż w Rogu Afryki. Obecnie osoby najbardziej dotknięte są najmniej słyszane. To absurdalne.

Niech będzie to wysiłek zbiorowy, który uwzględni różnorodność ludzkich doświadczeń i zapewni przyszłość, w której nikt nie zostanie pozostawiony w tyle, gdy świat zmaga się z kryzysem klimatycznym. Nie wstrzymujemy jednak oddechu.

dostępność