Jako 26th zbliża się coroczny COP, czas cofnąć ważne momenty z poprzednich szczytów, które wywołały prawdziwe publiczne poruszenie i ruchy, które je poprzedzały.
Jeśli czytasz to teraz, prawdopodobnie masz już dość wiedzy na temat COP26 dzięki ciągłym nagłówkom pojawiającym się w głównych serwisach informacyjnych.
W ciągu ostatniej dekady dojrzeliśmy od debaty o tym, czy zmiany klimatyczne w ogóle istnieją, do w dużej mierze dyskusji o tym, jak możemy posprzątać bałagan, który zrobiliśmy.
Chociaż niewątpliwie czekamy na więcej gorące powietrze i usprawiedliwieniem nieosiągnięcia istniejących celów podczas COP26, istnieje przynajmniej poczucie jednomyślności, którym nasz kryzys klimatyczny musi się zająć. Nie zawsze tak było.
Od pierwszego szczytu w 1995 r. decydenci polityczni ścierali się ze sobą, rozpalały się ruchy aktywistów, a publiczna debata na temat zrównoważonego rozwoju szalała. Jedyną stałą w tym okresie były momenty przełomowe, które trafiły na nagłówki gazet i wywołały dialog.
W tej notatce, oto pięć przełomowych wydarzeń, które albo poprzedzały lub miały miejsce podczas szczytów COP i wywołały prawdziwe publiczne poruszenie.
Bush zabija traktat z Kioto (2001)
W przededniu COP7 w czerwcu 2001 r. były prezydent USA George W. Bush porzucił kłótnię w okolicach marca, że wycofa się z udziału swojego narodu w traktacie z Kioto.
Pierwotnie opracowany wspólnie w 1997 r., Traktat z Kioto miał na celu zjednoczenie najbardziej rozwiniętych gospodarek w celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych w poszczególnych przypadkach.
Zasadniczo oczekiwano, że najbardziej uprzemysłowione kraje złagodzą większość emisji – ponieważ to one są przede wszystkim odpowiedzialne za ich tworzenie. Następnie miały nastąpić okresowe raporty przejrzystości dotyczące postępów.
Zanim skończyła się jego kadencja jako wiceprezydent USA, Al Gore zgodził się być częścią początkowych 33 krajów uczestniczących i obniżyć emisje dwutlenku węgla i metanu o 7% przed 2012 rokiem.
Bush jednak, mimo podobnego pragnienia w swojej kampanii wyborczej, później zrezygnował z umowy na tej podstawie, że nie było to sprawiedliwe i zaszkodziłoby dwupropionej gospodarce USA w porównaniu – poczekaj na to – w regionach rozwijających się.
Jak można się było spodziewać, stało się to ogromną przeszkodą w zawarciu jakiegokolwiek porozumienia, a traktat nie ujrzał światła dziennego aż do 2005 roku. nie szczęśliwy.
Powstanie Grety i Fridays for Future (2018)
Zanim zbeształ światowych przywódców na konferencjach ONZ i zajął centralne miejsce z wersja Ricka Astleya na klimatycznym koncercie Greta była aktywistką jak ty czy ja (po prostu droga bardziej gorliwy).
W sierpniu 2018 roku 15-letni wówczas uczeń rozpoczął strajk szkolny przed szwedzkim parlamentem w trzytygodniowym okresie poprzedzającym wybory prezydenckie w kraju.
Wkrótce dołączyli do niej inni i zorganizowali masowy protest, dopóki szwedzka polityka nie zapewniła realistycznej drogi do spełnienia wymagań porozumienia paryskiego. Później, tworząc hashtag #FridaysForFuture, miliony uczniów na całym świecie zainspirowały się do organizowania własnych strajków.
Międzynarodowe przebudzenie studentów trafiło na główne nagłówki gazet, a odkąd Greta stała się kimś w rodzaju mistrzyni pokolenia Z, jeśli chodzi o demonstracje klimatyczne.
W zmiennym (i często niestabilnym) świecie mediów społecznościowych miłość do Grety nie jest jednomyślna, ale nie można zaprzeczyć jej ogromnemu wpływowi lub talentowi do załatwiania spraw.