Menu Menu

Czy Wall Street zamierza zmiażdżyć przemysł psychodelików?

Pieniądze napływają do rozwijającego się przemysłu psychodelików, a napływ startupów ściga się, by opatentować kluczowe składniki znajdujące się w „magicznych grzybach”. Wall Street zmierza w stronę monopolizacji sektora.

Staje się coraz bardziej jasne, że grzyby nadają się nie tylko na wycieczki po ayahuasce w ramach przerwy absolwentów uniwersytetów.

Badania naukowe podsycają szum wokół skuteczności mikrodozowania psilocybiny w leczeniu zaburzeń zdrowia psychicznego, takich jak depresja i zespół stresu pourazowego (PTSD).

Ich rekreacyjne użycie pozostaje nielegalne w USA, ale badania sugerują, że psychedeliki mogą być o krok od odkrycia (zrozumcie to) zupełnie nowej warstwy współczesnej medycyny. Nie trzeba dodawać, że taka eksplozja byłaby niezwykle lukratywna dla firm biotechnologicznych.

Kładąc podwaliny pod rewolucję halucynogenną, jej zwolennicy, organizacje non-profit i filantropi od dawna starają się zapewnić powszechny dostęp do tanich terapii, z których każdy będzie mógł z nich skorzystać. Ambicja ta może jednak teraz zostać uderzona wstrząsem po wiadomościach, że Wall Street walczy z sektorem.

W związku z ostatnimi doniesieniami branżowymi zadzwonił entuzjasta i inwestor Careya Turnbulla wyjaśnił: „Całe powietrze jest wysysane z pomieszczenia przez te nastawione na zysk firmy, które mówią: „Wow, to jest niesamowite. Gdybym mógł to opatentować, zarobiłbym fortunę”.

Około 50 psychodelicznych startupów – wspieranych przez inwestorów venture capital i graczy z Doliny Krzemowej – prowadzi obecnie działalność na publicznych giełdach i trwa wyścig o formuły patentowe.

Niejaki Peter Thiel, pełniący obowiązki dyrektora generalnego PayPal, szczególnie pragnie wykorzystać szansę, jaką daje Nauki przyrodnicze w Atai i firma biotechnologiczna Ścieżki kompasu według doniesień zachowuje się agresywnie w przypadku zgłoszeń znaków towarowych.

Choć nie wydaje się, aby nastąpił natychmiastowy przełom, prognozy analityków, że do 10 r. branża ta może być warta ponad 2030 miliardów dolarów, nadal cieszą się zainteresowaniem komercyjnych poszukiwaczy.

W miarę jak rozwój i badania w tym sektorze stają się coraz bardziej szalone, długoletni eksperci w tej dziedzinie, tacy jak Jeffrey Lieberman z Uniwersytetu Kolumbii, obawiają się, że nowicjusze ryzykują potencjalnym zepsuciem wszystkim zabawy.

„Psychedeliki mogą przynieść ogromne korzyści w leczeniu wielu chorób, ale jeśli to schrzanimy i przyspieszymy proces, leki te zostaną ponownie zakazane, a ty stracisz tę szansę” – ostrzega.

Pomimo szumu i szumu wokół grzybów leczniczych rzeczywistość jest taka, że ​​niezbędne inwestycje ze strony ubezpieczycieli zostaną zrealizowane tylko wtedy, gdy ukierunkowane badania kliniczne wykażą, że substancje są całkowicie bezpieczne i skuteczne.

Mówiąc laikiem, prawdopodobnie należy ustanowić standardy, aby mieć pewność, że ktoś nie popycha wadliwego produktu do recenzji i nie zburzy koszyka z jabłkami.

Cóż, teraz mamy napływ firm biotechnologicznych, które przyjmują kreatywne podejście wyłącznie po to, aby uzyskać własny patent na składniki używane od tysiącleci.

Choć dziesięć lat temu branża jednomyślnie stawiała naukę ponad wszystko, potencjał zysków mąci wody, gdy przemysł wkracza w kluczowy okres.

Jeśli ostatecznym celem jest zatwierdzenie przez FDA, fala nowych pochodnych i kombinacji psychedelików tylko utrudni przejście kontroli regulacyjnych – zwłaszcza gdy główne motywacje są podzielone pomiędzy miłość i pieniądze.

Minęły 53 lata od ostatniego federalnego zakazu dotyczącego psychodelików i badań z nimi związanych. Czy niewłaściwie ulokowany entuzjazm może ponownie zrujnować branżę?

dostępność