Eksperci twierdzą, że różnorodność biologiczna może być zagrożona, jeśli w programach sadzenia drzew będzie wykorzystywany tylko jeden rodzaj drzew.
Powszechnie mówi się, że różnorodność dodaje życiu smaku. Jeśli gdziekolwiek jest to prawdą, to w naturze.
Chociaż programy sadzenia drzew to świetne inicjatywy mające na celu rozwój nowych pochłaniaczy dwutlenku węgla i ponowne zalesianie zmniejszonych terenów zielonych, eksperci mówią Grozi nam utrata różnorodności biologicznej, jeśli na dużych obszarach sadzi się tylko jeden lub dwa rodzaje drzew.
Dzieje się tak zwłaszcza w regionach, w których naturalnie występuje duża liczba gatunków, takich jak Amazonka i dorzecze Konga. Ekolodzy ostrzegają, że konsekwencje monokulturowego sadzenia drzew w tym miejscu są znacznie poważniejsze, ponieważ zagrażają równowadze istniejącej flory i fauny.
Sytuacja wygląda gorzej, gdy na takie obszary wprowadzane są gatunki obce.
W ramach wielu projektów wdrożono komercyjne plantacje sosny, eukaliptusa i drewna tekowego w tropikach w celu kompensacji emisji dwutlenku węgla. Niestety, gatunki te wysuszyły rodzime ekosystemy, zakwaszyły gleby, wypchnęły przestrzeń dla rodzimych roślin i nie zapobiegły rozprzestrzenianiu się pożarów.
Zauważywszy, że te niezamierzone konsekwencje stały się rzeczywistością na obszarach niegdyś różnorodnych biologicznie, ekolodzy z Uniwersytetu Oksfordzkiego postanowili opublikować swoje ustalenia publicznie. Twierdzą, że jeszcze nie jest za późno, aby powstrzymać pogarszanie się tej sytuacji.