Menu Menu

Opinia — Lockdown nie zniwelował moich zaburzeń odżywiania, pomógł mi

Ostatnie badania pokazują, że blokada nie wpłynęła na zdrowie psychiczne ludzi w sposób, w jaki myśleliśmy, że będzie. Wraz ze wzrostem ograniczeń, wzrośnie obsesja na punkcie obrazu ciała.

Ostrzeżenie o wyzwalaczu: ten artykuł zawiera wzmiankę o zaburzeniach odżywiania.

Życie z zaburzeniami odżywiania oznacza ciągłe konkurowanie.

Konkurowanie ze sobą, konkurowanie z ludźmi wokół ciebie i konkurowanie z mediami. Jeśli jesteś uzależniony od ćwiczeń, tak jak ja, oznacza to, że co tydzień biegasz o jeden dodatkowy kilometr. Jeśli jesteś uzależniony od odczuwania głodu, tak jak ja kiedyś, oznacza to rezygnację z tej jednej dodatkowej grupy żywności z każdego posiłku.

Ale w miarę jak gromadzą się dni, tygodnie i miesiące, konkurencja się nasila. Aż nagle jesteś tak daleko do przodu, że czujesz się samotny i bezradny. Tak właśnie czuje się cierpienie z powodu zaburzeń odżywiania, a przynajmniej tak się czułem dla mnie.

Aż świat padł ofiarą pandemii. ZA Raport lancetu odkryli, że chociaż wiele osób doświadczających stresu finansowego doświadczyło znacznego, zmieniającego życie cierpienia, globalny poziom stresu i lęku spadł w ciągu kilku miesięcy poniżej poziomu sprzed pandemii.

Przez pierwsze trzy miesiące wydawało się, że czas się zamroził. Naukowcy przewidzieli nadchodzące kryzys zdrowia psychicznego. Dla wielu, w tym dla mnie, utknięcie w środku i odarte z naszych normalnych sposobów życia towarzyskiego okazało się niezwykle trudne.

Spędziłem zamknięcie w moim rodzinnym mieście w północnych Włoszech, gdzie zasady oznaczały, że nie mogliśmy nawet ćwiczyć na świeżym powietrzu. Wkrótce media społecznościowe i inne platformy informacyjne były pełne opowieści o „Kwarantannie 15”, co było bardzo wyzwalające dla ludzi takich jak ja.

To umożliwiło nastawienie na rywalizację. Aby udowodnić ludziom, że się mylą, zamierzałem znaleźć się w najlepszej formie mojego życia.

Jednak bieganie było poza stołem. Zabrałem się więc do HIIT i jogi w pomieszczeniach, co – jak się zapewne domyślasz – po prostu nie było tym samym. Nie było haju biegacza i poczułem ciężar tego narastający na moim brzuchu, nogach, twarzy.

W kuchni, w której od lat skrupulatnie planowałam każdy posiłek, kupując tylko najmniej kaloryczne, optymalne pod względem odżywczym składniki, ograniczony dostęp powodował podobny problem.

W czasach, gdy wydawało się, że nasz świat wywrócił się do góry nogami, jedzenie było dla wielu pociechą. Dla mnie czułem się, jakbym był uwięziony w tym samym domu, co twój najgorszy wróg.

W końcu jednak pojawiła się pozytywna podszewka. Pandemia wycofała wszystko, co wielu z nas kiedyś uważało za pewnik, i zmusiła nas do trzymania się małych atrakcji codziennego życia.

Gotowanie obiadu i kolacji siedem dni w tygodniu dla czteroosobowej rodziny stało się ekscytujące. Znalazłem się w pełni zanurzony w sztuce. Czytałam książki, przeszukiwałam Internet i codziennie przygotowywałam nową kuchnię.

Mając więcej czasu na skupienie się na tym, jak sprawić, by moja rodzina się uśmiechnęła — moja siostra kończyła szkołę średnią bez wakacji i imprez na horyzoncie — rozwinęłam nowe spojrzenie na jedzenie.

Potem przyszło odkładanie czasu na więcej snu, dbanie o skórę i słuchanie mojego ciała i jego wszelkich potrzeb. Moje zdrowie fizyczne poprawiało się z każdym dniem, a moje zdrowie psychiczne poszło w ich ślady.

Nie było więcej okazji ze sobą. Nigdy więcej: „Jeśli nie zjem obiadu, mogę sobie pozwolić na kolację”.

Oczywiście moje zaburzenia odżywiania nie zniknęły tak po prostu. Lat ortoreksji nie można odwrócić w ciągu kilku tygodni w izolacji. Niektórym osobom powrót do zdrowia może zająć całe życie.

Do grudnia 2020 r. nadal żyłem na dwóch posiłkach dziennie i pokonywałem 100 km tygodniowo. Nadal byłem niewolnikiem licznika kroków w moim telefonie i wciąż jadłem tę samą sałatkę każdego dnia — wmawiając sobie, że jeśli wymknę się z tego surowego reżimu, nikt mnie już nie lubi, nawet moje krzepkie jedzenie… kochający chłopak.

W styczniu, kiedy Wielka Brytania była jeszcze w najciemniejszych dniach zamknięcia, wieczory i weekendy spędzałam gotując z moimi współlokatorami, pielęgnując naszą nowo odkrytą miłość do jedzenia. A potem spróbowałem czegoś, o czym nigdy nie myślałem, że mogę. Zjadłem śniadanie. Potem obiad. I obiad.

Potem powtórzyłem to następnego dnia. I następny.

I wkrótce stało się to codziennym nawykiem. Cierpienie na ortoreksję oznacza uzależnienie od zasad. Teraz miałem nowe zasady i nie było odwrotu.

Moje ciało nigdy nie czuło się lepiej. Już nie zasypiałem na wykładach uniwersyteckich i codziennie pisałem artykuł. Moje biegi nigdy nie były szybsze i miałam więcej czasu na telefonowanie do bliskich.

Zmiana była niewielka, ale wpływ duży. Moje obawy przed wzrostem liczby na skali zostały obalone – w końcu znalazłem się na bezpiecznej ścieżce do wyzdrowienia.

W kwietniu, po 12 tygodniach eksperymentu, zachorowałem. Okazuje się, że żonglowanie trzecim rokiem studiów, praca w niepełnym wymiarze godzin i prowadzenie społeczeństwa może dać się we znaki. Byłem przykuty do łóżka przez pięć dni, co oznaczało brak ćwiczeń.

Do tego czasu wciąż biegałem na długich dystansach i nadrabiałem swoje wolne dni 20-kilometrowymi spacerami. Pozostawanie w łóżku nie było tylko wyzwaniem. To była tortura. Nie mogłem nawet spojrzeć na siebie w lustrze, ponieważ byłem tak rozczarowany swoim ciałem. Za bycie chorym.

I wtedy osiągnąłem punkt zwrotny. Moje ciało? Nie wyglądało to inaczej. Wręcz przeciwnie, moja skóra świeciła, a worki pod oczami nie istniały. Zamknięcie w środku, czy to z powodu globalnej pandemii, czy osobistej choroby, może czasami być błogosławieństwem w nieszczęściu.

Z ograniczeniami całkowicie zniesionymi 19 lipca i życiem powracającym do swojej szybkiej, nieustępliwej jaźni — nie jestem sam, kiedy mówię, że mój umysł jest wypełniony wątpliwościami co do utrzymania tego pozytywnego sposobu myślenia.

Pytania typu „a co, jeśli nie zmieszczę się w codziennym treningu?” lub „A co, jeśli ponownie spotkam się z przyjaciółmi, którzy zachwycają się moim wygodnym, nowym ciałem?”

Osoby cierpiące na zaburzenia erekcji mogą wyzdrowieć latami, ale jeden komentarz dla nas to spirala.

To naturalne, że będziemy odczuwać pewien niepokój, gdy ograniczenia ustąpią, ale ważne jest, aby pamiętać, że istnieje wsparcie – a utrzymywanie wewnętrznej miłości do siebie jest podstawą tego, jak reagujemy na zmieniające się wokół nas rzeczy.

Jeśli szukasz zasobów, ten artykuł zawiera wskazówki dotyczące radzenie sobie ze znoszeniem ograniczeń. Beat UK zapewnia również szereg zasobów aby pomóc tobie lub przyjacielowi/członkowi rodziny, jeśli zmagasz się z zaburzeniami erekcji.

dostępność