Egipcjanki wciąż walczą o wolność za pośrednictwem mediów społecznościowych, ale koszty są straszne.
Media społecznościowe nadal wymierzają sprawiedliwość i prześladowanie egipskim kobietom, ponieważ wiele letnich protofeministycznych decyzji egipskich sądów nie zdołało stłumić narodowego ruchu „ja też”.
W odpowiedzi na falę protestów, która zaczęła krążyć w internecie w maju, kiedy to kobiety używały TikTok do publicznego wypowiadania się o swoich doświadczeniach z napaściami seksualnymi i kwestionowania skromnych zwyczajów, władze krajowe poczyniły niewielkie ustępstwa na rzecz praw kobiet.
TikTok napisali autorstwa Ayi Khamees, zrobione bezpośrednio po brutalnym gwałcie na imprezie, było katalizatorem ruchu, który wydawał się wybuchnąć tego lata wśród kobiet w Egipcie, prowadząc w większości do cyfrowych protestów przeciwko całkowitemu brakowi równości płci przed prawo.
Khamees niedawno opuściła trzymiesięczny program rehabilitacyjny po ataku. Jej historia jest idealnym mikrokosmosem rodzaju letniej sprawiedliwości, którą media społecznościowe pomagają egipskim kobietom otrzymać.
Khamees została aresztowana wraz ze swoim gwałcicielem i innymi gośćmi imprezy, trzy dni po tym, jak jej wideo stało się wirusowe, w którym jest pokryta siniakami i skaleczeniami oraz w oczywistym niebezpieczeństwie. Została oskarżona o prostytucję, zażywanie narkotyków i pogwałcenie przestępstwa dodanego niedawno do egipskiego kodeksu karnego: pogwałcenie wartości rodzinnych.
Ale gdy TikTok nadal rozprzestrzeniał się wewnętrznie i poza granice Egiptu, powstała kampania hashtagowa żądająca uwolnienia Khamees. W końcu jej podopieczni zostali zwolnieni z warunku, że ukończy program rehabilitacji.
Chociaż ograniczenie zarzutów wobec ofiary gwałtu jest żałosną sprawiedliwością, uwolnienie Khameesa nadal jest jednym z jedynych jasnych punktów w kampanii na rzecz wolności prowadzonej przez kobiety w Egipcie.
W lipcu dziesiątki kobiet upubliczniło oskarżenia w sprawie o seryjną napaść, co doprowadziło do… aresztowanie i ściganie wielokrotnego gwałciciela Ahmeda Bassama Zakiego w jego domu na ekskluzywnych przedmieściach Kairu. Winnym obudowa o wysokim profilu, kobieta zeznawała przeciwko grupie zamożnych młodych biznesmenów, oskarżając ich o zbiorowy gwałt na niej przed laty w pięciogwiazdkowym hotelu.
Widząc te bezprecedensowe zwycięstwa, do Krajowej Rady ds. Kobiet napłynęły setki raportów z oskarżeniami o napaści. Piętro rewolucyjnego postępu narastało w Egipcie od tego czasu arabska wiosna powstania, a działaczki feministyczne przez lata po cichu podsycały pożary w Internecie. Media społecznościowe były jednym z niewielu pozostałych obszarów wolności wypowiedzi pod rządami prezydenta Abdel Fattah el-Sisi, którego rząd ściśle kontroluje tradycyjne media, takie jak telewizja i gazety.
Niestety, ten głos może tylko do tej pory rzucać. Odpowiadając na wojnę kulturową, która fermentuje na platformach takich jak TikTok, egipski sąd dokonał w lipcu i sierpniu serii aresztowań kobiet-gwiazd TikTok pod zarzutem „naruszanie wartości rodzinnych„. Zatrzymano dziewięć kobiet, a co najmniej siedem odsiaduje wyroki w więzieniu.
Najwyraźniej te zabiegi w kierunku sprawiedliwości są raczej niechętnymi ustępstwami niż autentycznymi oznakami prawdziwej reformy, przy czym zabieganie o ochronę prawa wydaje się opierać na klasach. Podczas gdy hordy kobiet, które oskarżyły bogatego Ahmeda Bassama Zaki o napaść za pośrednictwem dedykowanej strony na Instagramie @assaultpolice, pochodziły głównie z klasy wyższej, „dziewczyny Tiktok” (jak zaczęto je nazywać) pochodziły z klasy robotniczej lub średniej. .
Tradycyjnie klasa robotnicza w Egipcie podtrzymuje bardziej konserwatywne społecznie, patriarchalne państwo awangardowe, które silnie kontroluje kobiety i ma znacznie mniejsze wpływy w prawie.
https://twitter.com/Historicalpoli/status/1288219441323552779