Menu Menu

Samoocena: wpływ mediów społecznościowych na wizerunek ciała

Być może przeczytałeś nasz artykuł o niepokojącym trendzie aplikacji do edycji selfie kilka tygodni temu, ale jestem tutaj, aby jeszcze dokładniej zbadać ten problem.

Tegoroczny raport na temat wizerunku ciała przygotowany przez Fundację Zdrowia Psychicznego pokazuje, że jedna trzecia nastolatków w Wielkiej Brytanii „wstydzi się” swojego wyglądu, a 40% obwinia za to treści w mediach społecznościowych. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, kliknij tutaj.

Obrazy Photoshopa były kiedyś techniką zarezerwowaną dla modeli w błyszczących magazynach. Teraz, dzięki coraz bardziej przystępnemu i łatwemu w obsłudze oprogramowaniu, każdy może retuszować zdjęcie w ciągu kilku sekund.

W lutym brytyjski fotograf John Rankin zlecił 15 nastolatkom edycję swoich portretów, dopóki nie uwierzyli, że zdjęcia są „gotowe do mediów społecznościowych” dla projektu o nazwie Selfie-Harm.

„Dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek, ludzie naśladują swoich idoli, powiększając oczy, zmniejszając nos i rozjaśniając skórę – wszystko to z myślą o mediach społecznościowych” – powiedział Rankin. „To kolejny powód, dla którego żyjemy w świecie FOMO, smutku, zwiększonego niepokoju i dysmorfii Snapchata. Kiedy ludzie tworzą alternatywną lub „lepszą” tożsamość w mediach społecznościowych, staje się to problemem zdrowia psychicznego”.

Chociaż zdaję sobie sprawę, że nigdy nie będę wyglądać jak kobiety, które widuję w Internecie, nadal martwi mnie fakt, że nie mam „idealnego ciała”, które w moich oczach jest wąską talią, płaskim brzuchem i duże piersi – dość nierealne, prawda?

Dlaczego więc, wśród ogromnej większości ludzi w moim wieku, tak bardzo zmagam się z obrazem ciała, kiedy teraz, bardziej niż kiedykolwiek, uczy się nas „kochać siebie za to, kim jesteśmy?”.

Odpowiedź jest dość prosta

Przedstawianie kobiet przez media zawsze spotykało się z dużą krytyką. Czasopisma i seksistowska reklama w telewizji nadal prezentują „idealny” typ sylwetki nieskazitelnych supermodelek i celebrytów ze sklepów fotograficznych, co powoduje, że kwestionujemy nasz wygląd i tracimy pewność siebie.

Często są one obwiniane za wpływ, jaki ich interpretacja „idealnej kobiety” wywiera na wrażliwe młode dziewczyny i ich poczucie własnej wartości, ale istnieje jeszcze większy problem w XXI wieku: media społecznościowe.

W ostatniej dekadzie Facebook i Instagram stały się istotną częścią naszego codziennego życia i odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu naszego podejścia do wyglądu.

Dzięki swojej popularności media społecznościowe są niezwykle wpływową siłą i wielu młodych ludzi żyje dzięki nim, naprawdę wierząc, że jest ważniejszy niż rzeczywistość.

Essena O'Neill, gwiazda internetu, która porzuciła media społecznościowe w 2015 roku, aby udowodnić, że jest to po prostu sposób na fałszywą autopromocję, podkreśla, że ​​„to nie jest prawdziwe życie”. Ludzie mają tendencję do publikowania tylko najbardziej atrakcyjnych zdjęć, jakie mają, a zwiększona ekspozycja na te zdjęcia może prowadzić do zniekształconego i nierealistycznego wyobrażenia o typach ciała.

Mój obecny czas na ekranie wynosi średnio około trzech godzin dziennie, co jest śmieszne, jeśli weźmiesz pod uwagę, że przez większość czasu siedzę, przeglądam zdjęcia pięknych dziewczyn, każąc sobie przejść na dietę i zacząć ćwiczyć, ale nadal jem obfite ilości czekolady i unikaj siłowni za wszelką cenę.

Jeśli media społecznościowe mają prawdziwy wpływ na moją samoocenę i ogólną satysfakcję z tego, kim jestem, Bóg wie, co robią nastoletnim dziewczynom.

Świat przez filtr

„Widzimy świat przez filtr, a to nie jest zdrowe” – powiedziała była posłanka Caroline Nokes w 2015 roku. „Odpowiedzią na niepokój cielesny jest prezentacja bardziej zróżnicowanego zakresu ciał w mediach, ponieważ nie ma tylko jednego sposobu, aby być zdrowy lub jeden idealny wygląd”.

To toksyczne środowisko internetowe uczy nas porównywania się z kobietami, które mają dostęp do najlepszych dostępnych programów do pielęgnacji skóry, programów fitness i chirurgów plastycznych, co powoduje poczucie niepotrzebnej nieadekwatności.

Nieustannie staramy się być jak kobiety, których relacje śledzimy lub modelki i celebrytki, które wielokrotnie pojawiają się na naszych stronach „Discover” i są pochłaniane przez naszą potrzebę dopasowania się, obsesyjnie na punkcie liczby polubień, które otrzymujemy w poście i poleganie na pochwałach od ludzi, których nawet nie znamy.

To sprawia wrażenie normalności i jest takie niebezpieczne.

„Ludzie korzystający z serwisów społecznościowych również mają tendencję do kultywowania osobowości i żyjemy w dzisiejszym świecie, w którym wszystko można sfałszować lub naprawić” – mówi dr Phillippa Diedrichs, profesor z Centrum Badań nad Wyglądem Uniwersytetu Zachodniej Anglii.

Weźmy na przykład Kylie Jenner. Ledwo dorosła, jest jedną z 10 najczęściej obserwowanych osób na Instagramie na całym świecie i jest najmłodszym miliarderem, który własnoręcznie dorobił się dzięki sławie swojej rodziny i samodzielnie zbudowanemu „imperium” makijażu. W związku z tym Jenner była w stanie całkowicie zmienić swój wygląd dzięki zastrzykom do ust, sztucznym rzęsom i przedłużaniu włosów (by wymienić tylko kilka), przyznając jej tytuł „ikony piękna” i „królowej kosmetyków” wśród swoich fanów.

Sugeruje to, że aby zostać uznanym za piękną, musisz zmienić swój wygląd. Jak można oczekiwać, że kiedykolwiek zaakceptujemy to, kim jesteśmy, jeśli musimy być jeszcze bardziej dopracowaną wersją siebie?

„Instagram mnie tak niepokoi. Zawsze patrzę na inne kobiety myśląc: „Chciałabym tak wyglądać”. Chodzi mi o to, że młode dziewczyny mogą teraz śledzić modelki Victoria's Secret i zobaczyć, jak wyglądają „na co dzień”. To musi sprawić, że każda kobieta, nie mówiąc już o 13-letniej dziewczynce, poczuje się niepewnie” – mówi projektantka Emily Bryngelson. Wpływ, jaki ma to na obraz naszego ciała, jest problemem zbyt ważnym, aby go ignorować.

Czas coś zrobić z tym szkodliwym aspektem naszej kultury. Każdego dnia rośnie w siłę i choć oczywiście biorę na siebie odpowiedzialność za korzystanie z podobnej technologii w przeszłości, musimy krytycznym okiem spojrzeć na te nowe i (jak sądzę) niebezpieczne rozwiązania.

dostępność