Wstępne dane z satelitów pokazują, że poziom lodu morskiego na Antarktydzie spadł do najniższego poziomu od 40 lat, kiedy przeprowadzono pierwsze w historii pomiary.
Czym byłby garb w tym momencie bez przygnębiającej dawki informacji o zmianach klimatycznych?
W tym tygodniu naukowcy odkryli, że na Oceanie Antarktycznym jest teraz najmniejsza pokrywa lodowa od czasu, gdy dane zaczęto mierzyć w 1979 roku.
Korzystając ze zdjęć satelitarnych, amerykańskie National Snow and Ice Data Center zbadało odległy region i potwierdziło, że obecnie pobiło rekordowo niski poziom pokrycia lodowego, który ustanowiono zaledwie pięć lat temu, spadając poniżej 2m kilometrów.
Co niepokojące, uważa się, że topnieje trzy razy szybciej niż w latach 90., co w dużym stopniu przyczynia się do ogólnego podnoszenia się poziomu mórz.
https://twitter.com/chriscartw83/status/1496517708220751872?s=20&t=HtF5pzFjaVnf1CoC2e9DbA
Badanie lodu morskiego na Antarktydzie jest trudne ze względu na zmiany zachodzące każdego roku. W tym krótkim czasie około 15 milionów kilometrów – dla kontekstu obszar dwukrotnie większy od Australii – rozrośnie się i stopi. To może wydawać się dużo, ale uważa się to za całkowicie normalne.
To pokrycie lodowe zwykle osiąga szczyt na początku października na 18 m km, a doliny w marcu na 2.8 m km, daj lub bierz.
Kiedy jednak przyszło do badania zdjęć satelitarnych z sierpnia zeszłego roku, naukowcy otrzymali wskazówkę, że dzieje się coś niezwykłego, ponieważ lód zaczął się cofać miesiąc wcześniej niż zwykle.