Menu Menu

JP Morgan i State Street wycofują się z największej grupy inwestorów klimatycznych

Aktywa o wartości około 14 bilionów dolarów wzrosły i opuściły program Climate Action 100+. Kluczowi członkowie korporacji JP Morgan i State Street ogłosili rezygnację z globalnej grupy inwestycyjnej, natomiast BlackRock znacząco ograniczył swoje zaangażowanie. Westchnienie.

Według doniesień koszty adaptacji do zmiany klimatu mogą wzrosnąć do 340 miliardów dolarów do 2030 r. Jednak duet finansowych gigantów o łącznej wartości 14 bilionów dolarów uważa, że ​​to świetny moment, aby odstąpić od skoordynowanych międzynarodowych wysiłków na rzecz udaremnienia zmian klimatycznych.

JP Morgan i State Street niedawno potwierdziły, że tak rzucenia dotychczasowy Klimat Akcja 100 +, blok ponad 700 firm inwestycyjnych, którego celem jest wyeliminowanie emisji gazów cieplarnianych ze świata korporacji i osiągnięcie zerowej transformacji netto do 2050 r.

Pomimo wzrostu liczby 60 firm, które dołączyły do ​​spółki w ostatnim kwartale, odejście tych dwóch głównych graczy budzi niepokój, biorąc pod uwagę podejrzany moment podjęcia ich decyzji. Cynik we mnie wierzy również, że może nastąpić więcej ciosów.

W czerwcu ubiegłego roku CA100+ szczegółowo przedstawiła swoje plany dotyczące „faza druga”, co wiązało się z żądaniem, aby maruderzy-sygnatariusze nawiązali kontakt z decydentami i przyspieszyli realizację planów osiągnięcia zerowej wartości działalności netto przed ostatecznym terminem określonym w porozumieniu paryskim.

Od czasu tego ogłoszenia podmioty zarządzające aktywami z siedzibą w USA znajdują się pod coraz większą presją ze strony polityków republikańskich, którzy nadal to robią ściągać fundusze z inicjatyw pro-ESG (środowisko, społeczeństwo i zarządzanie).

JP Morgan znalazł się na liście 53 amerykańskich firm finansowych ostrzeżony że jej udział w grupach ESG stwarza istotny konflikt interesów z niektórymi jej inwestorami i ich celami. Jeżeli zostanie to udowodnione w sądzie, może to zostać uznane za nielegalne w świetle prawa antymonopolowego.

W wyniku sprzeciwu banki i firmy rozważają korzyści wynikające z zyskania wiarygodności ekologicznej nad ryzykiem wciągnięcia w biurokratyczny bałagan i potencjalne procesy sądowe.

Co zrozumiałe, wiele osób jest mniej chętnych do reklamowania swojej polityki przyjaznej dla klimatu w Internecie – CA100+ publicznie listy swoich inwestorów na swojej stronie internetowej, a niektórzy chcą całkowicie odciąć się od grup zwolenników ESG, aby uratować swój bekon.

State Street przytoczyło „fazę drugą” CA100+ wymagania za niezgodne z jej „niezależnym podejściem do głosowania przez pełnomocnika i zaangażowania spółek portfelowych”. Sceptycy sugerują jednak, że w manifeście drugiej fazy nie można znaleźć takich wymagań.

W przypadku JP Morgan korporacja twierdziła, że ​​zdecydowała się skoncentrować na wewnętrznych ramach zaangażowania w ryzyko klimatyczne i nie mogła uzasadnić uczestnictwa w obu przedsięwzięciach jednocześnie.

Jednak w porównaniu z CA100+ pod względem wpływu i skuteczności to indywidualistyczne podejście „zagraża fragmentaryzacją wysiłków i osłabieniem zbiorowego wpływu potrzebnego do znaczącej zmiany środowiska” – twierdzi Per-Otto Wold, dyrektor generalny firmy Zerolityka.

Wreszcie BlackRock uznał za stosowne przekierować swoje udziały w CA100+ do BlackRock International, swojego znacznie mniejszego globalnego ramienia. Wycofanie się ze wszystkich trzech oznacza, że ​​wiodąca koalicja klimatyczna na świecie nie ma już wsparcia pięciu czołowych menedżerów finansowych na świecie.

W miarę wywierania ciągłej presji na firmy opowiadające się za ESG, aby się wycofały, zobaczymy, które z nich rzeczywiście są zaangażowane w swoje zobowiązania ekologiczne, a które mają priorytety gdzie indziej.

dostępność