Powszechny strach przed zniszczeniem środowiska i katastrofą ekologiczną powoduje kryzys zdrowia psychicznego wśród pokolenia Z. Co to jest i jak sobie z nim radzić?
W zeszłym miesiącu mieliśmy okazję porozmawiać z Clover Hogan, 22-letnią aktywistką, która spędziła połowę swojego życia na badaniu konsekwencji przytłaczającej troski o stan naszej planety dla zdrowia psychicznego. Poinformowała nas, że w tej chwili ponad 70% z 500 młodych ludzi w 52 krajach czuje się zestresowanych, przestraszonych, a nawet przygnębionych w obliczu kryzysu klimatycznego, podkreślając znaczenie podjęcia rozmowy wokół tego głównego nurtu.
Co właściwie is eko-lęk?
W 2017 r. „eko-lęk” został zdefiniowany przez Amerykańskie Stowarzyszenie Psychologiczne jako „przewlekły strach przed katastrofą środowiskową” w połączeniu z brakiem jasnego wyczucia, jak coś zmienić.
Połączenia raport odkryli, że podczas gdy klęski żywiołowe mają najbardziej bezpośredni wpływ na zdrowie psychiczne w postaci urazu i szoku spowodowanego obrażeniami ciała, utratą bliskiej osoby lub zniszczeniem mienia, te intensywne negatywne emocje nie są sprowadzane do samych katastrof.
Tak, fizyczny wpływ kryzysu klimatycznego jest nie do zignorowania, ale co z mniej oczywistą konsekwencją naszej eskalacji sytuacji kryzysowej, która bardzo obciąża zdrowie psychiczne ludzi, głównie młodych?
Psychologowie ostrzegają, że może to być wyniszczające dla rosnącej liczby z nas zalewanych naukową rzeczywistością załamania ekologicznego w nadchodzących latach.
"Możemy powiedzieć, że znaczna część ludzi doświadcza stresu i niepokoi się potencjalnymi skutkami zmiany klimatu, a poziom zmartwień z pewnością rośnie" - powiedział współautor badania, profesor Susan Clayton, wtedy.
Pomimo nakłaniania czytelników do uznania lęku ekologicznego za całkowicie normalną i zdrową reakcję – w przeciwieństwie do zaburzenia, które niektórzy mogą uznać za takie – wyjaśniła, że „obserwowanie powolnych i pozornie nieodwołalnych reperkusji stworzyło ogólne poczucie, że przyszłość jest niepewna z czym niezwykle trudno jest żyć”.
Jest to zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że uświadamianie sobie wpływu, jaki nasz styl życia może mieć na planetę, jest nie tylko otrzeźwiające, ale czasami okaleczające.
Nagłówki opisujące dzień po dniu tylko zaostrzają problem, nasze media społecznościowe wysyłają zaproszenie do przewijanie zagłady.
I z demografia cyfrowych tubylców najprawdopodobniej będą świadkami skutków tego chaosu, nic dziwnego, że twierdzą, że są bezsilni, zwłaszcza w obliczu bezczynności rządu.
„Kiedy idziesz spać, ale zaczynasz myśleć o wszystkim – o stanie planety i jej potencjalnej przyszłości, wiedząc, że tylko tyle możesz zrobić jako jedna osoba – to jest niepokój, uczucie w tym wszystkim trochę bezsilności, Gen Zer Sam Johnston powiedział: BBC.