Menu Menu

Jak znaleźć równowagę, gdy przyjmujemy końcową emicę?

Otwarte granice, porzucone ograniczenia i harmonogramy pracy w biurze powróciły – ale jak uniknąć wypalenia w świetle naszych nowo odkrytych wolności?

Czy to ja, czy wydaje mi się, że życie wróciło do normy prawie z dnia na dzień?

Zmniejszająca się liczba hospitalizacji z powodu koronawirusa i śmiertelność spowodowały, że rząd Wielkiej Brytanii zniósł wszystkie ograniczenia dotyczące podróży i dystansu społecznego.

W końcu dostaliśmy zielone światło, aby otrząsnąć się z naszego pandemicznego zmęczenia, zmieniając nasze plany pobytu w zagraniczne wakacje i spędzając weekendy na mieście.

Ale gdybyś spytał mnie zaledwie miesiąc temu, czy byłbym gotowy, aby wygodnie uczestniczyć w ogromnym, zatłoczonym miejscu, prawdopodobnie powiedziałbym coś w stylu: piekło nie.

Minęły dwa lata, odkąd wymachiwałam dowodem osobistym i weszłam do lokalu, w którym muzyka była zbyt głośna, by słyszeć własne myśli, zanim zostałam pochłonięta ciepłem kilku innych ciał, gdy ustawiliśmy się w kolejce po napoje dla siebie i naszych kolegów.

Patrzenie wstecz, ocieranie się o nieznajomych, śliskich od potu ramion, gdy razem dopasowywaliśmy słowa do ciężkiej muzyki basowej, brzmiało jak czekanie na przeciążenie sensoryczne.

Niestety, myliłem się. Pracowity weekend udowodnił, że zapomniałam, jak bardzo euforyczne mogą być te chwile. Ale chociaż jestem zadowolona społecznie, jestem też wyczerpana fizycznie i psychicznie już – i nie mogę pozbyć się wrażenia, że ​​nie jestem sam.

Żegnaj wypalenie

Analizując te mieszane emocje, jasne jest, że zachowanie równowagi i ustalenie granic stanie się ważne w ciągu najbliższych kilku miesięcy, zwłaszcza gdy zbliżamy się do wiosny i lata.

W dzisiejszych czasach mówienie „nie” zaproszeniu na kolację, drinka po pracy lub całodzienne wyjście do miasta może wydawać się zmarnowanymi szansami, które można łatwo zagarnąć w wyniku pojawienia się nowego, potężnego wariantu.

Ale życie każdego dnia, jakby to był twój ostatni, nie jest zrównoważone (finansowo or emocjonalnie) – i byłoby głupio udawać, że pandemia nie zmieniła radykalnie naszego sposobu postrzegania świata, nas samych i siebie nawzajem.

Jeśli już, pandemia wzmocniła niezbędne rozmowy dotyczące zdrowia psychicznego i fizycznego samopoczucia. Gdy próbujemy przejść przez świat pod dyktando wirusa, tego rodzaju dyskusje nie powinny znikać z szerszej narracji.

Można przypuszczać, że szybki powrót do normalności spowodowałby, że ludzie również potrzebowaliby tych rozmów w tym czasie, jeśli nie bardziej – w szczególności dla tych, którzy doświadczyli żałoby, osobistej straty lub niepewności finansowej spowodowanej pandemią.

Warto wiedzieć, że NHS poświęciła całą stronę internetową zawierającą wskazówki dotyczące jak radzić sobie z lękiem przed powrotem do normalności.

Ale chociaż „odpoczywaj” i „rozmawiaj z zaufanym przyjacielem” może pomóc w poczuciu przytłoczenia, coraz bardziej oczywiste staje się, że niechęć do powrotu wynika z faktu, że – dla wielu – życie przed pandemią było głęboko ułomne. zbyt.

Równowaga między pracą a życiem prywatnym

Wzrost wolności osobistych prawie na pewno pociąga za sobą obowiązek powrotu do kultury pracy sprzed pandemii.

Dla wielu powrót do biura na większą część tygodnia oznacza mniej czasu na dbanie o siebie – niezależnie od tego, czy jest to hobby w pojedynkę, długa kąpiel, czy wykonywanie prac domowych.

I chociaż niektórzy pracodawcy przyjęli już elastyczny harmonogram, wielu z nich powróci do 9-5 dni roboczych i godzin dojazdów, znacznie skracając czas, do którego przywykliśmy.

Nie wspominając o tym, że praca w domu nie zawsze była możliwa i pogłębiały się już istniejące nierówności.

Na całym świecie ludzie na pierwszej linii (czy to w szpitalach, restauracjach czy sklepach spożywczych) pracowali przez cały szczyt pandemii – i jeszcze nie odnotowali wzrostu płac, pomimo trwającej inflacji.

To też nie pomaga Najnowszy raport Oxfam na temat stanów nierówności że najbogatszy 1% świata wzbogacił się, podczas gdy 99% ludzkości poniosło straty gospodarcze.

Byłoby błędem, jak to często czynią ludzie, odłożyć pandemię za sobą i iść dalej, jakby nic się nie stało. Ostatnie dwa lata dostarczyły nam wszystkim odnowionego poczucia tego, co jest ważne – zdrowia osobistego, dobrego czasu spędzanego z bliskimi, przyzwoitej równowagi między życiem zawodowym a prywatnym oraz uczciwych zarobków.

Ale z powodów, które wyjaśnię dalej, ludzie czują się osamotnieni w posiadaniu tych pragnień, kiedy wydaje się, że wszyscy inni chcą odzyskać swoje „normalne życie”.

Zrozumienie pluralistycznej ignorancji

In wspólne badanie Przeprowadzone przez dwóch profesorów z Bristol University i The University of Western Australia, 400 osób z Wielkiej Brytanii i 600 z USA zostało przebadanych na temat tego, co chcą zobaczyć w świecie po pandemii.

Przytłaczająca większość stwierdziła, że ​​chce postępowej przyszłości – gdzie „społeczności, a nie rządy współpracują, aby zbudować sprawiedliwy i przyjazny dla środowiska świat” i gdzie ludzie „odbierają rządom uprawnienia, które twierdzili, że ograniczają nasze ruchy i monitorują nasze dane i zachowanie'.

Ale kiedy zapytano ich, co myślą by się zdarzyło czy co inny ludzie chcieli, prawie wszyscy wierzyli, że odpowiedź brzmiała: „powrót do normy – nie chcemy wielkich zmian w tym, jak działa świat, naszym priorytetem jest zwykły biznes i bezpieczeństwo”.

Ta rozbieżność, mówią profesorowie, jest znana jako „ignorancja pluralistyczna”. Przyjęty przez masy powoduje, że ludzie zmieniają swoje nastawienie w kierunku tego, co uważają za normę – co jest problemem, gdy te błędne przekonania mogą potencjalnie kształtować niekorzystną rzeczywistość.

W oparciu o to badanie, powrót do status quo prawdopodobnie nastąpi „nie dlatego, że większość ludzi pragnęła takiego wyniku, ale dlatego, że czuli, że jest to nieuniknione i że większość innych tego chce”.

Ponieważ obserwujemy, jak wszyscy pozornie dostosowują się do nowej wolności, ważne jest, aby pamiętać o ostatnich dwóch latach. Ważne jest również, aby kontynuować rozmowy na temat zdrowia psychicznego i dążyć do pozytywnych zmian, które mamy nadzieję zobaczyć w świecie, do którego wrócimy.

Jeśli to oznacza bycie milszym dla ludzi w miejscach publicznych, protestowanie w wielkiej sprawie, domaganie się lepszych praw w szkole i pracy, jeśli można tak pomyśleć – warto porozmawiać.

Pandemia dała nam szansę na długoterminową zmianę sposobu, w jaki żyjemy i pracujemy. A jeśli naprawdę jesteśmy na końcu (emic) – nie chcemy tego przegapić.

 

dostępność