Jedna z najbardziej udanych chwytów marketingowych 20th To był wiek, kiedy BP wrobiło cię w zmiany klimatyczne.
Powszechnie wiadomo, że najskuteczniejszą obroną w procesie karnym jest alternatywny podejrzany. British Petroleum, druga co do wielkości prywatna firma naftowa na świecie, z pewnością zdawała sobie z tego sprawę w 2000 roku, kiedy zmieniła nazwę na „Beyond Petroleum”, rozpoczynając międzynarodową kampanię marketingową i PR, która miała na celu popularyzację znanego już dziś „śladu węglowego”.
Drugi chrzest BP miał miejsce nieco ponad dziesięć lat po przełomowym oświadczeniu senackim Jamesa E. Hansena, że „efekt cieplarniany został wykryty i teraz zmienia nasz klimat”. W tym czasie, nawet sceptycy zaczęli patrzeć z uniesionymi brwiami na dotkliwe susze i upały, które co roku pustoszą Stany Zjednoczone i ogromne pożary w Amazonii. Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu stale gromadził raporty, które wskazywały mocno na przemysł naftowy i gazowy, a gdy dziura w warstwie ozonowej nadal się powiększała, nawet wtedy gadano o podatku węglowym.
Ciężkie emitery weszły w tryb kontroli uszkodzeń, wiedząc, że konieczne jest stworzenie własnej narracji o zmianie klimatu, obok tej, która została napisana przez naukę. Tak więc we wczesnych latach zaczęły pojawiać się reklamy takie jak ta:
Geometryczne wzory w jasnych kolorach oscylują w satysfakcjonujące formacje, gdy kojąca Brytyjka lirycznie opowiada o panelach słonecznych i „czystszej benzynie”. „Czy 100,000 100 osób w XNUMX krajach może się zebrać, aby zbudować nową markę postępu dla świata? Tak nam się wydaje – deklaruje triumfalnie, gdy skrzypce osiągają crescendo.
W momencie publikacji tej kampanii BP produkowała około 2 milionów baryłek ropy dziennie i właśnie kupiła ich 13,000 XNUMXth stacja paliw. 100,000 100 osób w XNUMX krajach nie mogłoby zniweczyć wpływu, jaki może mieć ta jedna firma naftowa, gdyby przeznaczyła choćby ułamek swoich funduszy na zieloną energię.
Wiadomość, jaką wysyła przemysł naftowy i gazowy, była jasna: waszym problemem jest pułapkowanie cieplne zanieczyszczenia dwutlenkiem węgla, a nie problem firm wiercących w głąb Ziemi w poszukiwaniu, a następnie sprzedających paliwa węglowe wyrafinowane ze starożytnych, rozłożonych stworzeń.
Podobnie jak wielu gigantów paliw kopalnych, BP zatrudniło zespół PR, korzystający z usług firmy Ogilvy & Mather, aby pomogli zmienić sytuację klimatyczną na jednostce. Kolejną sztuczką w ich poradniku było ujawnienie „kalkulatora śladu węglowego” BP.
„Czas przejść na dietę niskoemisyjną”, deklaruje ta zarchiwizowana strona internetowa z 2004 r., nakazująca nieświadomemu odwiedzającemu wprowadzić szczegóły dotyczące jego zakupów, jedzenia i nawyków podróżowania, zanim program wypluwa ich skumulowany „wpływ” na planetę. Tylko w 2004 roku prawie 300,000 ludzie na całym świecie obliczyli swój ślad węglowy na stronie internetowej BP. Innowacji towarzyszyła kolejna manipulacyjna kampania reklamowa firmy Ogilvy & Mather, w ramach której firma wędrowała po przedmieściach Londynu i wypytywała przeciętnych ludzi o ich ślad węglowy.
Powoli, ale pewnie, BP zamieniało się językowo w rozmowie o węglu zaimkami osobowymi: „ja”, „my” i „ty”. Szybko do przodu i widać, że samo BP nie zrobiło nic, aby ograniczyć swój ślad: firma nadal produkuje średnio 3.8 miliona baryłek ropy i gazu dziennie, a w 2019 roku zakupiła nowe rezerwy ropy i gazu na Zachodzie Teksas, że to chwalony dla akcjonariuszy jako „największe przejęcie od 20 lat”.
Przez cały czas koncepcja osobistego „śladu węglowego” coraz bardziej splata się z tym, jak konceptualizujemy zmianę klimatu. Ponad dekadę później kalkulatory śladu węglowego są wszędzie – porozrzucane strony turystyczne, zestawione w pomocne przewodniki przez wpływowe publikacje, takie jak The New York Times, a także w całej agencji ochrony środowiska strony internetowe. Termin „ślad węglowy” został wprowadzony do naszego normalnego, codziennego leksykonu.
Prawdziwa natura i prawdziwy geniusz tego oszustwa staje się jasny, gdy wejdziesz w sedno opcji węglowych jednostki w świecie nadal napędzanym głównie gazem i ropą. Kilka lat po rozpoczęciu przez BP kampanii „diety węglowej” naukowcy z MIT obliczony emisja dwutlenku węgla przez bezdomnego mężczyznę, który jadł w jadłodajniach i spał w schroniskach dla bezdomnych w USA. Odkryli, że osoba ta nadal będzie pośrednio emitować około 8.5 tony CO2 każdego roku.
BP starało się wyjaśnić kryzys węglowy w sposób, który przypisuje odpowiedzialność za niego nieostrożnej osobie prowadzącej samochód z silnikiem wysokoprężnym, podczas gdy samo BP rejestruje własne obawy, sprawiając wrażenie, że już coś z tym robi, jednocześnie unikając nakreślenia konkretnego planu odpowiedzialności . Ale jeśli nawet osoba bezdomna ma wysoki ślad węglowy niezrównoważony, rzeczywistość dla przeciętnego człowieka jest jeszcze bardziej nie do utrzymania, o ile paliwa kopalne są podstawą systemu energetycznego.