Menu Menu

Jak ludzkość rozwiązała kryzys niszczącego ozonu na Ziemi

W 1985 roku naukowcy zajmujący się atmosferą ujawnili, że ludzkość jest na drodze do zniszczenia całej naszej warstwy ozonowej w ciągu kilku dekad. Od tego czasu połączenie działań naukowych, gospodarczych i dyplomatycznych prawie rozwiązało kryzys.

Po 12-miesięcznym opóźnieniu w końcu zbliżamy się do COP26, jednak retoryka dotycząca zmian klimatycznych pozostaje tak przygnębiająca, jak wielu z nas pamięta.

Wypowiedzenie słowa „kryzys” bezpośrednio po klimacie stało się niemal odruchem w 2021 r. Blokady z Covid zapewniły krótki wytchnienie od negatywnej ciszy, ponieważ przemysł i emisje krajowe pogrążony, ale dzisiaj kontynuujemy od miejsca, w którym skończyliśmy.

Jednak pośród wszystkich demoralizujących raportów i codziennego przewijania zagłady ważne jest, aby zaopatrzyć się w przypomnienia starych historii sukcesu. Jeśli chodzi o planetę, musimy za wszelką cenę unikać egzystencjalnego nihilizmu.

Dlatego jesteśmy tutaj, aby powiedzieć ci prawdopodobnie dotychczasowy najbardziej inspirująca opowieść o środowisku, o tym, jak bezprecedensowe działanie – takie, jakie mamy nadzieję zobaczyć w listopadzie – pomogło odbudować naszą warstwę ozonową z krawędzi ruiny.


Jak się uratowaliśmy (przed sobą)

Błędem byłoby sugerować, że bariera gazowa między naszą planetą a silnym promieniowaniem UV Słońca jest w idealnym stanie, ale szkody wyrządzone w ubiegłym stuleciu zostały w dużej mierze odwrócone.

W latach siedemdziesiątych naukowcy po raz pierwszy zauważyli, że nasz ozon zaczął się rozrzedzać wokół biegunów, ale minęło 1970 lat, zanim jakiekolwiek działanie się zmaterializowało. Czemu? Ponieważ drastyczna zmiana wiązała się z osłabieniem prognoz wzrostu gospodarczego.

Badacze atmosfery Maio Molina i Sherry Rowland odkryli, że jeden konkretny obszar naszej stratosfery zmniejszył się o 30% w ciągu dekady i szybko zidentyfikowali prawdopodobną przyczynę jako CFC.

Jeśli nie słyszałeś o CFC lub „chlorofluorowęglowodorach”, były to popularne związki używane w latach 1930. i później w aerozolach, piankach, materiałach opakowaniowych i rozpuszczalnikach.

Producenci uważali je za marzenie o zyskach: nietoksyczne, tanie i wysoce skuteczne. Podstawowym problemem było to, że ich duże ilości chloru i fluoru wiązały się i sieją spustoszenie w naszej atmosferze.

Para wypuściła Referat naukowy opisując zakres ich wpływu w 1974 r., ale ich odkrycia zostały odrzucone jako „przypadki”. Dopiero gdy ich wnioski zostały potwierdzone po latach przez: Susan Solomon w 1986 roku, że nauka stała się powszechnie akceptowana.

Kolejnym i najważniejszym etapem walki było doprowadzenie do tego, by rządy faktycznie Zrób coś o tym. Strasznie zaznajomieni z naszą dzisiejszą polityką klimatyczną, co?

W tym samym roku rozpoczęły się negocjacje ONZ w sprawie traktatu o całkowitym wycofaniu komercyjnego użycia CFC, na czele którego stanął Stephen Andersen, urzędnik w amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska.

Trzy lata później „Protokół montrealski w sprawie substancji” stał się pierwszymi realnymi ramami swoich czasów wzywających do globalnej współpracy w zakresie jednego wspólnego celu środowiskowego. Jak mówi ekspert ds. rozwiązań klimatycznych David Nicholson, "systematycznie zidentyfikowano setki rozwiązań stopniowego wycofywania CFC z setek sektorów przemysłu".

Decydenci na całym świecie w większości osiągnęli swoje cele krajowe, z Zużycie CFC spada z 800,000 1980 ton metrycznych w latach 156. do około 2014 ton metrycznych w XNUMX roku.

W obecnym stanie warstwa ozonowa może być ustawiona na pełne wyzdrowienie w ciągu najbliższych 50 lat. Nauka była… Dobrze!


Nadzieja na przyszłość polityki klimatycznej

Metodologia stojąca za całkowitym wyeliminowaniem CFC była daleka od doskonałości z perspektywy czasu – po pierwsze, czynniki chłodnicze, takie jak urządzenia klimatyzacyjne i osuszacze, nadal są używane HFC (wodorofluorowęglowodory), które są lepsze dla ozonu, ale nadal bardzo zanieczyszczają klimat.

Niemniej jednak, biorąc pod uwagę wielki schemat rzeczy, ogromne wrażenie zrobiło obserwowanie, jak ogólnoświatowe wysiłki nabierają kształtu w stosunkowo krótkim czasie. To tylko pokazuje, że co mogą zostać osiągnięte z odpowiednim poziomem pilności.

Jak wspomnieliśmy, refleksja nad tymi wydarzeniami wydaje się dziś szczególnie odpowiednia z dotyczy przekonanie, że COP26 może bardziej przypominać naganę za niepowodzenia niż przełomowe wydarzenie dla postępu.

Negatywy klimatyczne zostały prawie całkowicie rozwiane w ostatnich latach, ale wydaje się, że nasza nauka nie zjednoczyła rządów tak skutecznie, jak ONZ w 1986 roku.

Kraje nie są jednomyślne w swoich zobowiązaniach do dekarbonizacji naszej atmosfery, a niektóre branże wolą „greenwashing” bez wprowadzania jakichkolwiek znaczących zmian.

Ci, którzy mają napełnione do połowy okulary, mogą sugerować, że nasza pilna potrzeba działania teraz – w miarę zbliżania się do celów określonych w porozumieniu paryskim – może spowodować drastyczną zmianę nastawienia na COP26.

Podobnie jak w latach 1980. z ozonem, znaki ostrzegawcze palą się jaśniej niż kiedykolwiek.

Jest mało prawdopodobne, że doroczna konferencja wszystko rozwiąże lub że wszystkie napięcia geopolityczne i cele gospodarcze zostaną odsunięte na bok dla dobra planety, ale widzieliśmy ostateczny dowód na to, że mogą zdarzyć.

Miejmy nadzieję, że w nadchodzących miesiącach zobaczymy elementy budujące coś ważnego. Jeśli nie, przygotuj się na kolejny rok codziennego przewijania zagłady.

dostępność