W ciągu weekendu temperatury na obu biegunach Ziemi poszybowały do od 30 do 40 stopni powyżej oczekiwanych poziomów. Jeśli stanie się to normą, naukowcy są poważnie zaniepokojeni nagłym załamaniem klimatu.
O tej porze roku Antarktyda powinna gwałtownie ochładzać się po lecie, podczas gdy Arktyka stopniowo wynurza się ze swoich zimowych miesięcy. Zamiast tego oba bieguny doświadczają „bezprecedensowych” fal upałów, które stawiają klimatologów w stanie wysokiej gotowości.
W ciągu weekendu temperatury na Antarktydzie wzrosły miejscami do 40 stopni powyżej normy, a biegun arktyczny osiągnął szczyty o 30 stopni powyżej oczekiwanych poziomów. Aby obie lodowate równiny ocieplały się jednocześnie w ten sposób naprawdę nie jest dobre.
W pierwszym – z tego, co wygląda na wiele – rozdziałów Raport IPCC w sprawie zmian klimatu międzynarodowa organizacja ostrzegła przed załamaniem klimatu, o którym już teraz pojawiają się charakterystyczne sygnały.
Najważniejszym z nich było topnienie polarne na nieodwracalną skalę, co realnie może być decydującym punktem wyzwalającym całkowite załamanie klimatu. Być może nie doceniliśmy tego, jak blisko przepaści znajdujemy się dzisiaj.
30°C powyżej normy w dzisiejszej Arktyce.
40°C powyżej normy na dzisiejszej Antarktydzie.
Byłoby niewiarygodne, gdyby to nie była prawda.
I to przerażające nie do opisania.
Wojna, którą toczyliśmy przeciwko światu przyrody, pod względem klimatycznym właśnie stała się nuklearna.— George Monbiot (@GeorgeMonbiot) 20 marca 2022 r.
Naukowcy ostrzegają, że nagrania z weekendu były „historyczne”, „bezprecedensowe” i „dramatyczne”. Wszystkie słowa, których nie chcesz słyszeć, omawiając potencjalną katastrofę… kto to gra w Glass Animals?
Jedna stacja pogodowa na biegunie północnym odnotowała najgorętszy zapis o około 15 stopni Celsjusza, podczas gdy inna stacja przybrzeżna, przygotowana na marcowe głębokie mrozy, miała 7 stopni powyżej zera.