Menu Menu

Ben & Jerry's zakończy sprzedaż na Terytorium Okupowanej Palestyny

Decyzja zapada po latach nacisków aktywistów i wsłuchiwania się w obawy „fanów i zaufanych partnerów”.

W krótkim oświadczeniu Ben & Jerry's ogłosił, że kontynuowanie sprzedaży lodów na okupowanych terytoriach Zachodniego Brzegu i Wschodniej Jerozolimy byłoby „niezgodne z [jego] wartościami”.

Chociaż dokładne szczegóły nie zostały jeszcze ujawnione, rozmowy na temat rozwiązania umowy z fabryką w Izraelu są zakończone.

Zawarcie umowy licencyjnej na sprzedaż Ben & Jerry's w OPT (Okupowane Terytorium Palestyny) wejdzie w życie z końcem przyszłego roku.

Reakcja, jak oczekiwano w przypadku tego regionu o historii złożonych konfliktów politycznych i społecznych, była mieszana. Omówiliśmy trwające niepokoje w tym obszarze w Thred – bądź na bieżąco tutaj.

Premier Izraela, Naftali Bennett, nazwał tę decyzję „moralnie złą” na tej podstawie, że firmy bojkotujące Izrael w ten sposób odzwierciedlają „utratę orientacji”, która „nie zadziała i będzie zwalczana”.

Premier Naftali nie powinien się tak martwić. On (i naród) nie będzie całkowicie pozbawiony słodkich, słodkich towarów, ponieważ Ben & Jerry's nadal będzie dystrybuować w kontynent Izrael poprzez inną umowę, która nie została jeszcze w pełni ujawniona.

Po prostu nie będzie sprzedawać produktów na terenach OPT Palestyny, gdzie izraelska okupacja jest powszechnie uważana za nielegalną.

Patrząc na to z biznesowego punktu widzenia, działanie na obszarach, gdzie ziemia została zasadniczo skradziona, a prawowicie osiedleni Palestyńczycy spotykają się z codziennym uciskiem, może wskazywać na poparcie dla tego zachowania.

Dla wszystkich cyników nie jest to kwestia sygnalizowania cnoty przez B&J. Opowiadanie się za sprawiedliwością społeczną od samego początku było podstawową częścią filozofii marki.

Urodzona w Vermont – jednym z najbardziej liberalnych stanów Ameryki – przez dwóch szkolnych przyjaciół, zwanych (zgadliście) Benem Cohenem i Jerrym Greenfieldem, marka zawsze miała reputację niecodziennej i postępowej.

Gdy firma nieoczekiwanie zyskała na popularności, dla właścicieli stało się jasne, że istnieje „duchowy aspekt biznesu, [widzieliśmy, że] biznes stał się najpotężniejszą siłą w naszym społeczeństwie”.

To prawda, wiemy, że marki mają moc naprawdę zmieniać rzeczy, a część z tego ma związek z ich międzynarodowym zasięgiem.

W przeszłości firma Ben & Jerry's prowadziła kampanię na miriada ważnych przyczyn – w tym ochrony przyrody, środowiska, reformy wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych, praw LGTBQ+ i małżeństw osób tej samej płci.

Jeff Furman, były prezes, który przez prawie 40 lat kierował firmą Ben & Jerry's, opisał firmę jako „organizację sprawiedliwości społecznej, która sprzedaje lody, aby być w stanie napędzać swoją działalność na rzecz rzecznictwa”.

Ma dwa oddzielne zespoły ds. marketingu i aktywizmu, które współpracują ze sobą raz w tygodniu. Zespół aktywistów przedstawia ważne kwestie i strategię ich rozwiązywania, a zespół marketingowy po prostu pracuje nad rozpowszechnianiem informacji.

Jest to relacja tag-team, która ma mniej wspólnego z finansami, a wszystko z wykorzystaniem ich globalnej platformy do promowania pozytywnego nastawienia i uczciwości.

Przychodzi mi do głowy kilka firm, które mogłyby uczyć się od klasycznego duetu, jakim jest Ben & Jerry. Trzeba im to przekazać, naprawdę wiedzą, jak sprawić, by życie było trochę słodsze.

dostępność