Menu Menu

Czy zmierzamy w kierunku ekstremalnego aktywizmu klimatycznego?

Tylko w ostatnim miesiącu w USA i Wielkiej Brytanii odbyły się dwie śmiertelne demonstracje dotyczące zmian klimatycznych. Ponieważ większość rządów powoli podejmuje działania w sprawach dotyczących środowiska, czy ekstremizm klimatyczny jest nieunikniony?

Brytyjski klimatolog James Lovelock powiedział kiedyś, że zmiany klimatyczne należy postrzegać jako wojnę, a na wojnie „demokrację można zawiesić”.

Nie jest dla nikogo nowością, że działacze na rzecz klimatu zaczęli dokładać wszelkich starań, aby zakłócać status quo, mając na celu wyłącznie zmuszenie swoich rządów do działań na rzecz ochrony środowiska.

W zeszłym roku tłumy protestujących zablokowane kluczowe drogi i autostrady w Wielkiej Brytanii, a międzynarodowy prawnik ds. klimatu dosłownie skleiła się do siedziby Shell'a firmy paliw kopalnych, aby potępić ich praktyki.

Nie możemy również pominąć tego, jak rozpoczęła się brytyjska policja antyterrorystyczna ostrzeżenia społeczności o powstaniu grup ekstremistycznych, takich jak naziści, sataniści i działacze na rzecz zmiany klimatu w 2020 roku. Tak, naprawdę.

Nie wspominając, kiedy brytyjska sekretarka Priti Patel publicznie wezwany członkowie Extinction Rebellion „przestępcy”, którzy „zagrażają sposobowi życia narodu”, mimo że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych mówi to jest złe oznaczyć je jako takie.

W miarę pogarszania się sytuacji środowiskowej na całym świecie, czy przypadki ekstremalnego aktywizmu klimatycznego będą częstsze?


Człowiek, który dokonał samospalenia

Historia, która nie trafiła na tak wiele nagłówków, jak powinna była pojawić się w tegoroczny Dzień Ziemi.

Wynn Bruce, 50-letni działacz na rzecz klimatu, podpalił się przed budynkiem Sądu Najwyższego w Waszyngtonie. Chociaż nie wyjaśnił wprost swoich działań ani nie poinformował nikogo o swoich planach, jego profile w mediach społecznościowych wskazują na poważne zaniepokojenie zmianami klimatycznymi i oznakami niepokoju ekologicznego.

Jego wieloletnie zaangażowanie w sprawy ochrony środowiska i udział w internetowych forach ekologicznych sprawiły, że data wystąpienia – w szczególności dla tych, którzy go znali – nie była przypadkowa.

To nie pierwszy raz, kiedy ktoś podpalił się, by zwrócić uwagę na kwestie środowiskowe.

W 2018 roku 60-letni działacz na rzecz klimatu i prawnik zajmujący się prawami obywatelskimi David Buckel zmarł w wyniku obrażeń spowodowanych samospaleniem w parku na Brooklynie w Nowym Jorku.

Jego misja została jasno wyjaśniona w e-mailu, który wysłał do władz, a także w notatce zapasowej pozostawionej w pobliżu miejsca pożaru. Oba listy wyjaśniały, w jaki sposób Buckel postanowił zaprotestować przeciwko nieodpowiednim globalnym wysiłkom na rzecz ograniczenia spowodowanych przez człowieka zmian klimatycznych.

Po tym wydarzeniu The Guardian zapytał swoich czytelników „Czy kogoś to obchodziło?” i powiedział, że sądząc po braku działań na rzecz klimatu ze strony rządów i konglomeratów na całym świecie, smutną rzeczywistością jest to, że niewielu to zrobiło.

Pięciotygodniowy strajk głodowy

Ostatni akt ekstremalnego aktywizmu miał miejsce w Wielkiej Brytanii w ciągu ostatniego tygodnia.

Działacz na rzecz klimatu Angus Róża głodował przez ponad pięć tygodni, starając się skłonić brytyjskiego ministra energetyki Grega Handsa do opublikowania pisemnego oświadczenia przekazanego Borisowi Johnsonowi przed zeszłorocznym szczytem klimatycznym COP26.

Stacjonujący przed budynkiem parlamentu Wielkiej Brytanii, Rose powiedział, że w pełni oczekuje, że ministrowie zignorują jego żądania i prawdopodobnie pozwolą mu umrzeć, co powiedział MójLondyn chętnie by się zgodził.

Zanim Rose w końcu osiągnął kompromis z ministrami, stracił 17 kg (37 funtów), pozostawiając wielu zwolenników i specjalistów z ulgą, obawiając się, że jest na krawędzi niewydolności serca lub nagłej śmierci.

„To ciekawe pytanie”, powiedział Rose w związku z opóźnioną odpowiedzią rządu. – Czy zostawiliby mnie tam na kolejny tydzień, żeby zobaczyć, co się stało? Nie wiem.'

Według Rose, ta niebezpieczna forma protestu w imię zdrowia planety jest tą, której powinniśmy spodziewać się więcej.

"Ludzie będą podejmować coraz bardziej desperackie środki, ponieważ działania rządu i jego polityka nie są spójne z utrzymaniem planety nadającej się do zamieszkania, na której można żyć" - powiedział.

„Więc tak, to są desperackie działania, ale są zgodne z ryzykiem”.


Kryzys klimatyczny zwiększa ryzyko przemocy

W ciągu następnej dekady pogłębiający się kryzys klimatyczny spowoduje problemy środowiskowe i niedobór zasobów na całym świecie.

Już teraz miejsca takie jak Afryka, Azja i Bliski Wschód widziałem jak problemy środowiskowe, takie jak susze, pożary, powodzie i przeludnienie, zaostrzyły już istniejące konflikty zbrojne.

Ale kiedy zbliżamy się do limitu globalnego ogrzewania, czy możliwe jest, że w miejscach, w których odbywają się regularne protesty klimatyczne, osoby dbające o środowisko staną się bardziej ekstremalne w swoich działaniach?

A ponieważ ludzie czują się bardziej bezradni w obliczu zmieniającego się klimatu, czy lista męczenników klimatycznych się wydłuży?

Prawdę mówiąc, mam nadzieję, że nie. Wygląda na to, że działania tych, którzy poświęcili swoje życie i bezpieczeństwo osobiste dla środowiska, nie pozostają niezauważone, ale szczerze mówiąc, nie zachęcają do natychmiastowego lub znaczącego działania ze strony polityków i firm.

I jak powiedziało już wielu działaczy na rzecz klimatu: indywidualne działania mają znaczenie, ale to działania wielu zmienią świat. W walce tak trudnej, jak ta, która otacza zmiany klimatyczne, będziemy potrzebować tylu żołnierzy, ilu tylko możemy.

dostępność