W ramach tego, co grupy praw człowieka nazywają „humanitarną bombą zegarową”, blisko 5,000 wenezuelskich uchodźców zostało przesiedlonych w wyniku intensywnych i ciągłych walk wzdłuż granicy kolumbijskiej.
Ojczyzna największych rezerw ropy naftowej na świecie i niegdyś najbogatszy kraj Ameryki Południowej, zaledwie dwie dekady na Wenezueli „upadły pod ciężarem własnej korupcji i pustej obietnicy socjalistycznej utopii”, mówi Richard Emblin, redaktor The Papier miejski Bogota.
Kraj stoi obecnie w obliczu kryzysu humanitarnego, jakiego nigdy nie widziano w historii kontynentu, w wyniku niekontrolowanej inflacji i niedoboru towarów.
„To najpoważniejszy i najszybciej narastający kryzys migracyjny w historii Ameryki Łacińskiej” – mówi ambasador UE przy ONZ. Waltera Stevensa. "Istnieją również szacunki, że może dalej rosnąć, jeśli sytuacja się nie zmieni."
Dążenie do ucieczki przed powszechną przemocą i zawirowaniami gospodarczymi, koniec 5.4 milionów Wenezuelczycy, którym udało się wyjechać, uciekli ze swojego upadłego państwa, pozostawiając swoje domy i rodziny w poszukiwaniu lepszego życia za granicą.
Niestety, ta oszałamiająca liczba została odnotowana przed pandemią, która jeszcze bardziej pogorszyła i tak już godne ubolewania warunki dla wenezuelskich migrantów.
W marcu 2020 r., po wdrożeniu surowych, ale kluczowych ograniczeń w walce z epidemią, wysiedlenie wzrosło z powodu ograniczonego dostępu do zdrowia i urządzeń sanitarnych, połączonego z podwyższonym poziomem niepewności zatrudnienia, przeludnienia i niepewnych warunków życia.
Rok później ostatnim ciosem jest starcie między wojskiem wenezuelskim (FANB) a kolumbijskimi rebeliantami, które przesiedliło dodatkowe 5,000 osób.
Te intensywne i ciągłe bitwy zostały rozpoczęte przez socjalistyczny rząd Wenezueli na jej granicach przeciwko grupie pozostałych lewicowych bojowników z nieistniejących już Zbrojnych Sił Rewolucyjnych Kolumbii (FARC).
Zgodnie z Vice, region od dawna jest „gorącym punktem tlącego się konfliktu między różnymi grupami zbrojnymi i podmiotami państwowymi z obu krajów”, ale jest to pierwszy przypadek, kiedy Maduro zainicjował tak bezpośredni atak na kolumbijskie gangi partyzanckie.
Do tej pory zginęło sześciu kolumbijskich bojowników, a 39 trafiło do aresztu. Podczas operacji zginęło również dwóch żołnierzy wenezuelskich.